Prostytucja poza prawem? seminarium


Dzieci się nie bije Homorodzina Prostytucja poza prawem? Sztuka (nie) Święta

Warszawa – Gdańsk kwiecień-listopad 2005


Gdańsk 22 październik 2005

  • 22 paźdzniernika 2005 (sobota), godz. 12:00, Gdańsk Nadbałtyckie Centrum Kultury, ul. Korzenna 33-35, Sala Mieszczańska

Udział biorą m.in:

  • Kent Widing, nordycki oficer z ramienia policji, specjalista ds. walki z handlem ludźmi
  • dr Lucyna Kopciewicz, pedagozka w Instytucie Pedagogiki Uniewersytetu Gdanskiego, członkini Kola Naukowego Gender na UG
  • Ewa Zarazińska, koordynatorka gdanskiego oddzialu Stowarzyszenia na Rzecz Promocji Zdrowia i Prewencji Zagrożeń Społecznych TADA, lekarka, streetwalkerka
  • Beata Maciejewska; skandynawistka, dyrektorka Fundacji Przestrzenie Dialogu, działaczka Zielonych 2004

Szwecja jako pierwszy kraj na świecie zanegowała konieczność istnienia „najstarszego zawodu świata” – prostytucji. W 1999 roku wprowadzono tam ustawę o zakazie kupowania usług seksualnych. Wywalczyły go środowiska feministyczne, które nie zgadzały się, by kogokolwiek można było kupić na ulicy.

W Polsce prostytucja jest legalna, karane jest czerpanie przez inną osobę korzyści z jej uprawiania. Jednak prawo to jest fikcją, a walka z sutenerami i tzw. agencjami towarzyskimi to walka z wiatrakami. Rośnie związany z prostytucją handel kobietami. Według danych Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji 10 tys. polskich kobiet rocznie to ofiary handlu ludźmi. Wielu polityków widzi istotę problemu w samych prostytutkach, a proponowane sposoby rozwiązania to często próby „zamiecenia problemu pod dywan”. Jedni proponują ustawić znaki drogowe ostrzegające przed tzw. tirówkami, które psują podróżnym krajobraz. Inni chcą usytuowania agencji towarzyskich za miastem, by nie były zbyt widoczne. Jeszcze inni chcą legalizacji domów publicznych.

W Szwecji problem prostytucji postrzegany jest w perspektywie upokarzania i opresji kobiet. Środowiska feministyczne, które przez lata walczyły o zakaz prostytucji, argumentowały, iż kupowanie „ciała” innej osoby – czy to kobiety, czy mężczyzny, czy dziecka – jest złem. 1 stycznia 1999 Szwecja wprowadziła sensacyjną na skalę świata ustawę o zakazie – nie tyle prostytucji – co kupowania usług seksualnych. „Kto za zapłatą stwarza sobie możliwość odbycia okazyjnego stosunku, podlega karze grzywny lub więzienia do 6 miesięcy”.

Wprowadzeniu zakazu towarzyszy walka z handlem ludźmi, na którą rząd szwedzki przeznaczył w 2003 roku 30 mil. koron. Dziś ofiarą handlu ludźmi pada rocznie 400-600 kobiet. Są to głównie cudzoziemki z Litwy, łotwy i Estonii.

Czy szwedzkie rozwiązanie jest dobre i skuteczne? Komu i czemu służy? Czy osoba, która sprzedaje swoje ciało, zawsze jest ofiarą? – to wybrane pytania seminarium.

W 1997 roku w Szwecji było 2,5 tys. prostytutek. Dziś, według szacunków policji, jest ich 400. W Polsce podobne dane są nieprecyzyjne. Według jednych – w Polsce jest 14 tys. prostytutek, w tym ok. 2 tys. tzw. tirówek i ok. 2,5 tys. cudzoziemek. Według innych danych – w samej Warszawie jest 1500 agencji towarzyskich.


Dzieci się nie bije Homorodzina Prostytucja poza prawem? Sztuka (nie) Święta

Warszawa – Gdańsk kwiecień-listopad 2005